Główną siedzibą poczty był budynek przy Placu Kościelnym 4. Dla osób mieszkających po drugiej stronie ul. Zgierskiej, wyłączonej z terenu getta, otworzono filię przy ul. Rybnej 1.
Po roku funkcjonowania poczty, 16 marca 1941 r. otwarto dodatkowe pomieszczenia poczty przy Placu Kościelnym 4.
Oddanie do użytku nowej siedziby, połączone z jubileuszem, opisane zostało w Kronice:
Kronika getta łódzkiego, 10 – 24 marca 1941 r.
„Nowy lokal, jak na stosunki w getcie, urządzony iście komfortowo i nowocześnie, spowoduje znaczne usprawnienie w pracy urzędu pocztowego, a co najważniejsze – umożliwi załatwianie klientów bez konieczności wyczekiwania w „ogonku” na ulicy, jak to miało miejsce dotychczas. Na uroczystość przybył Pan Prezes oraz liczne grono zaproszonych osób. Kierownik poczty
p. Grawe wygłosił przemówienie, w którym zreasumował roczną działalność urzędu pocztowego w getcie. Zaznaczyć bowiem należy, iż właśnie w dniu otwarcia nowego lokalu przypadła rocznica chwili założenia tej tak ważnej dla mieszkańców getta instytucji.”
Pierwszym kierownikiem Wydziału Pocztowego, odpowiedzialnym za stworzenie zasad jego funkcjonowania, był Herbert Grawe (1891-1944). Na czas jego kierowania przypadł też największy rozwój poczty. Z bliżej nieznanych powodów 20 marca 1942 r. opuścił, obejmując kierownictwo pralni chemicznej. Kierownikiem został wówczas Maurycy Goldblum (1882-1944), który pełnił swoją funkcję jedynie do końca lipca 1942 r. Wskutek nieporozumień z prezesem Rumkowskim podał się do dymisji z powodów zdrowotnych. Na szefa Wydziału Pocztowego powołano wówczas inż. Abrama Jakuba Dawidowicza, kierownika filii pocztowej przy ul. Rybnej oraz kierownika działającego tam Wydziału Filatelistycznego. Jego kierowanie Wydziałem również nie trwało długo, gdyż, jako donosiła Kronika 8 grudnia 1942 r.:
Kronika getta łódzkiego, 8 grudnia 1942 r.
„Kierownictwo poczty przejął dnia 25 listopada Abramowicz z Wydziału Śledczego, którego, jak już donosiliśmy, Prezes osadził tam jako komisarza po wykryciu malwersacji i teraz on jest kierownikiem. Poprzedni kierownik poczty, inżynier Dawidowicz, powrócił na swoje wcześniejsze stanowisko przy ul. Rybnej jako kierownik Oddziału Filatelistycznego poczty.”
Komisarz Mieczysław Abramowicz (ur. 1900) dzielił początkowo kierowanie pocztą z pracującym tam jako urzędnik Mojżeszem Gumenerem (ur. 1920), młodym i najwyraźniej sprawnym organizatorem. Gumener stał na czele Wydziału do końca istnienia getta. Jako jedyny z tych osób przeżył wojnę.
Najlepsze dziecko Prezesa. Rok poczty żydowskiej.
W ubiegłą niedzielę 15 marca minął rok, odkąd Pan Prezes założył pocztę żydowską.
W związku z tym, Urząd Pocztowy urządził we własnym lokalu przy ul. Kościelnej 4 skromną uroczystość, na którą zaproszeni zostali prezes Rumkowski, jego zastępca dr Leon Szykier, pan Józef Rumkowski z żoną i szereg kierowników różnych wydziałów.
Kierownik urzędu pocztowego, inżynier pan H. Grawe, w krótkich słowach przedstawił powstanie i stopniowy rozwój urzędu pocztowego w ciągu minionego roku.
W liczbach sprawy załatwione dla mieszkańców getta przedstawiały się następująco: 64 049 przekazów pieniężnych z zagranicy na sumę 1 milion 699 tysięcy 151 marek, 135 062 wewnątrzkrajowych przesyłek pocztowych i 14 229 zagranicznych; 10 238 depesz i 1 milion 74 tysiące 351 listów i kartek pocztowych.
Mówca serdecznie podziękował pracowitemu personelowi, który wspierał go w pracy i jednocześnie zapewnił, że również w przyszłości Urząd Pocztowy będzie wiernie i szczerze służył Prezesowi i wszystkim siostrom i braciom w getcie.
Na znak wdzięczności dla Prezesa za jego niestrudzoną i ofiarną pracę na rzecz getta, inżynier Grawe przekazał mu artystycznie wykonany album z różnymi ujęciami fotograficznymi z urzędu pocztowego.
Miłą niespodzianką dla Prezesa i zebranych gości były reportaże i scenki anonimowych autorów, urzędników pocztowych, przedstawiające codzienną pracę na poczcie. Treść, forma i pełen humoru ton wywołały ogromną radość wśród zebranych.
Po odśpiewaniu przez dwóch urzędników pocztowych dwóch kawałków po żydowsku i hebrajsku, prezes Rumkowski wygłosił następującą mowę okolicznościową:
„Każdy nowy urząd, który powstał i powstaje w getcie, traktuję jako swoje dziecko. Wszyscy wiedzą, że rodzice darzą większą miłością i oddaniem dziecko, które przeszło w dzieciństwie wiele chorób, z powodu których rodzice wiele wycierpieli. W tym przypadku jednak doszło do odwrotnego zjawiska: urząd pocztowy, który przez cały czas swojego istnienia nie przysporzył mi niemal żadnych cierpień i zmartwień jest mi bliższy niż wiele innych swoich dzieci (urzędów).
Mój przyjaciel inż. Grawe, choć z zawodu chemik, zdołał zmienić ruinę we wzorcowy lokal i w jeszcze bardziej wzorcową instytucję, w której wszystko świetnie funkcjonuje.
Na ogromne podziękowanie zasługuje również mój odwieczny przyjaciel, „rozrzutny” inżynier Gutman, jedyny, który mnie nie słucha i „kantuje” mnie w swoich budżetach. Puszczam jednak teraz w niepamięć wydatki, które zrobił powiększając i ulepszając aktualny lokal poczty.
Wy, urzędnicy pocztowi a zwłaszcza szarzy żołnierze, listonosze! Wasza praca nie jest mi obca. Nie raz przychodziło mi przyglądać się waszej świętej pracy, wykonywanej przez was w ciszy i skromnie. Obym czerpał taką przyjemność i spokój z pracy innych urzędów w getcie. Niech Bóg wam zapłaci za waszą mozolną pracę.
W dowód uznania i wdzięczności dla waszych zasług, każdemu daję w prezencie 50% miesięcznej pensji. Jednocześnie ustalam sumę 5000 marek na rzecz kasy Gemiles Chesed dla urzędników pocztowych.
(tłum. z jidysz Anna Szyba)
Tekst opublikowany w „Geto-Cajtung”, nr 3, 21 marca 1941 r.
Monolog wygłoszony na rocznym jubileuszu poczty (tekst monologu poniżej)
(Archiwum Państwowe w Łodzi)